wtorek, 30 września 2014

Kolorowa, kuchenna rozdawajka :)

Moi Kochani! Obiecany konkurs dla Was :)
Do wygrania jest jeden z 2 kompletów: 3 kuchenne ściereczki bawełniane oraz łapka kuchenna. 





Konkurs toczy się jednocześnie także na facebooku, więc jeden komplet powędruje do obserwatorów blogowych a jeden do obserwatorów facebookowych. A który do kogo? Kto pierwszy ten lepszy :) Zastrzeżenie jest takie, że jedna osoba nie może zgarnąć obydwu :) Ponadto spośród wszystkich uczestników zostanie wylosowana trzecia nagroda pocieszajka - niespodzianka :) Nagrody wysyłam także poza granice Polski!

Konkurs trwa do 31.10.2014r.

Zasady:
1. Należy obserwować bloga Happy Forms. 
2. Należy w komentarzu wyrazić chęć uczestnictwa oraz koniecznie napisać jaki kolor lub jakie połączenia kolorystyczne lubicie najbardziej.
3.  Należy Zamieścić poniższy baner konkursowy u siebie na blogu. 




I już :) Zapraszam do kolorowej zabawy :)




poniedziałek, 29 września 2014

Motywacja i inspiracje

     Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami tym, co mnie motywuje i inspiruje do mojej poniekąd twórczej pracy. Jak sama Kochane wiecie nie jest lekko. Szczególnie jeśli ktoś porywa się z motyką na słońce i chce z rękodzieła zrobić sposób na swoje życie. Wielu ludziom się to udaje, jeszcze większej liczbie nie a ja jestem jeszcze na tym etapie zawziętości, że wierzę, że mi się także uda. I tego się trzymam mocno, bo pierwszy raz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że robię wszystko, żeby spełnić swoje marzenie :)

     Przede wszystkim inspirują mnie ludzie, którzy tworzą - cokolwiek. Bo każdy jest w czymś dobry: jeden potrafi pięknie śpiewać, drugi pisze książki a jeszcze inny czaruje z drewna lub innego materiału. Jeśli chodzi o ludzi sukcesu, ludzi znanych inspiruje mnie Florence Welch z Florence And The Machine. Florence inspiruje mnie w kwestii ubioru ( no bo o talencie wokalnym ciężko mówić w moim przypadku ;P) i swojego lirycznego sposobu bycia na scenie. Często pod wpływem jej muzyki zabieram się za dzierganie koronek ;)

     Inspiruje mnie także Helena Bonham Carter - podziwiam ją głównie za jej dla niektórych "dziwaczny" styl i dziwaczne role, które gra :) Uwielbiam ją :) Bo nawet gdy grała we "Frankensteine" z Robertem De Niro, kobietę dosyć normalną i ułożoną to ja widziałam w niej osobowość, której nie da się nigdzie sklasyfikować :) I to mnie motywuje - że nie zważając na cokolwiek w tym na coroczne niewybredne komentarze na temat jej strojów na gali oskarowej - osiągnęła sukces i cały czas jest tą " bosko dziwaczną" Heleną :)
     
      Inspirujecie i motywujecie mnie Wy - wszystkie dziewczyny - blogerki, które w życiu odkryły swoje pasje i dzielą się nimi także ze mną. Każdy miewa gorsze dni, kiedy nic się w rękach nie klei. Wtedy poświęcam czas na przeglądanie blogów i innych zakamarków internetu, w których czai się rękodzieło wszelakiego rodzaju. I wtedy czuję w sobie motywację i zaczynam główkować - co jeszcze mogę zrobić :)

     Inspirują mnie kolory - zgodnie z moją profesją przede wszystkim kolory włóczek.Gdy widzę półki uginające się od kolorowych motków w głowie włącza się kombinator: jaki kolor z jakim połączyć, żeby uniknąć rutyny i wyjść poza schematy, jakimi połączeniami można jeszcze zaskoczyć? Często także inspiracja kolorystyczną są bukiety kwiatów, ciekawe tkaniny i ogólnie przyroda. Bo niekiedy ta nasza Matka Natura potrafi zaserwować takie widoki, że wyobraźnia zaczyna pracować na podwójnych obrotach :) Często znajduję także inspirację w biżuterii :)

     No i najważniejsza chyba motywacja ze wszystkich a mianowicie POPYT ;) To takie pojęcie ogólne, generalnie chodzi mi o ludzi, którzy kupują rzeczy, które robię. Nie ukrywajmy, że jest to dla mnie najwyższa forma docenienia moich wytworów. I maile pełne zachwytu i podziękować, gdy towar już dotrze do Klientki - bezcenne :)

     Jednak największą chyba siłą motywującą i inspirującą są marzenia. Bo to one wprawiają całą maszynerię w ruch. Zawsze marzyłam o tym, żeby coś tworzyć, realizować się artystycznie. Nie zostałam obdarzona talentami muzycznymi czy plastycznymi. Aż pewnego razu, jako jeszcze uczennicy podstawówki w moje ręce wpadło szydełko. No i się zaczęło :)

     Rozpisałam się trochę - jak nigdy ;] Na koniec uchylę Wam rąbka tajemnicy. Oto nad czym  teraz pracuje moje szydełko :) Mam nadzieję, że efekty będę mogła Wam pokazać już niebawem :)  Powstaje kocyk, który jest trochę inspirowany kolorami pościeli i tapet Pip Studio:

źródło: www.pinterest.com

źródło: www.pinterest.com

A to moja , trochę koślawa interpretacja ;]








A co jest największą motywacja do Waszej pracy twórczej? Co Was inspiruje?

A jutro na blogu oraz na profilu facebookowym pojawi się konkurs :)

Pozdrawiam ciepło!
Ewela

piątek, 26 września 2014

Na melanżu...

... to było na melanżu - cytując pewną "niszową" piosenkę ;] Ciekawa jestem czy wiecie o jaką chodzi? ;) Ja byłam na melanżu włóczkowym...



 

 A co z tego melanżowania wyszło?

Tęczowy komplet:
komin





Mitenki oraz czapka



Ponadto z włóczki równie melanżowej w kolorach jesieni powstały dwa takie kominy:



Wytwory w kolorach tęczy można zamawiać mailem: orders@happy-forms.com

A jesienne kominy są dostępne do zakupu od ręki w sklepie: http://www.happy-forms.com/pl/c/Szale-Kominy-Chusty/159.

Życzę Wam ciepłego weekendu :) Oby ciepłe szaliki i inne ocieplacze nie były nam jeszcze potrzebne ;)

Pozdrawiam!
Ewela

wtorek, 23 września 2014

Koronkowa jesień / Autumn and crochet lace

Dzisiaj przyszła jesień. Przyszła w stylu jesieni godnym, bo w strugach deszczu :) Mnie jesień, jako, że jest z natury lekko melancholijną porą roku nastroiła koronkowo :)

 Today autumn has come and brought the rain. It has tuned me a little melancholy








Koronkowe girlandy możecie zamawiać w sklepie lub mailowo :) Mogę je wykonać w dowolnych kolorach i w dowolnej długości :)

Lace garlands you can order by e-mail. I can make it in any color and in any size :)

orders@happy-forms.com

czwartek, 18 września 2014

Co lubię w szydełkowaniu? / What I like in crocheting?

Po pierwsze lubię to, że pozwala mi się zrelaksować, jednocześnie tworząc coś.

I like that it allows me to relax and at the same time create something.




Po drugie lubię to, że daje wiele możliwości. Bo można tworzyć kolorowe, włóczkowe różności.

Secondly I like that it gives you many possibilities. You can create different things with thick, colored yarn.




Ale pozwala także na zrealizowanie romantyczno - koronkowych, dziewczyńskich zachciewajek :)

But you can also enjoy a romantic lace :)




I po trzecie uwielbiam zabawę kolorami :) Uwielbiam być zaskakiwaną  przez połączenia różnych, kontrastujących ze sobą kolorów :)

Thirdly, I love to play with colors and combine different, contrasting colors :)





A Wy co lubicie w swoich pasjach?:)

 And what do you like about your passion? :)

wtorek, 16 września 2014

Post inny niż zwykle



        Mamy dzisiaj kolejny przepięknie słoneczny dzień a dzisiejszy post zgodnie z tytułem będzie inny niż zwykle. I następnych kilka postów będzie równie innych. A wszystko ma to związek ze zbliżającym się wielkimi krokami REMONTEM. Ślub wzięliśmy, wesele było - kasiory trochę zebraliśmy - więc można działać :)

       Remont obejmie korytarz a nawet dwa ( gdyż tak się złożyło, że mamy dwa :)), salon oraz sypialnię. Kuchnia i łazienka na razie poczekają :)

       Powiem Wam szczerze, że nie wiem jak to będzie i jestem przerażona. Okazuje się, że całe nasze 3-pokojowe mieszkanie będziemy musieli zmieścić na ten czas w pokoiku, który jest moją pracownią i w kuchni... I jeszcze trzeba będzie gdzieś upchnąć nas - lokatorów i dwóch panów, którzy remont robić będą... To może być ciekawe doświadczenie ;P  Jestem ciekawa Waszych remontowych doświadczeń - może jakieś rady? :)

      Dosyć biadolenia, czas przejść do sedna sprawy. Dzisiejszy post będzie inspiracyjny i zajmę się w nim korytarzem. Jak już wcześniej pisałam mamy w naszym mieszkaniu dwa korytarze: pierwszy to wąska kiszka, do której się wchodzi z drzwi wejściowych. Jest to miejsce na rozpłaszczenie się i "rozbucie". A drugi to taki przedpokój, z którego wchodzi się do wszystkich pozostałych pomieszczeń.  Dzisiaj zajmę się tym pierwszym :)

      Oto co chodzi mi po głowie :)

To już postanowione, że na jednej ścianie będzie położony kamień imitujący białą cegłę. 
      
    
 Na tej także ścianie marzy mi się lustro. A nie takie tam lustro zwyczajne. Marzy mi się coś takiego:




 Lustro w starej ramie okiennej :) I najlepiej, żeby rama była w jakimś żywym, kontrastującym z bielą kolorze :) Oczywiście po obydwu stronach lustra będą jakieś fajne, lekko stylowe kinkiety, ponieważ oświetlenia górnego nie będzie w ogóle.

Druga ściana będzie przeznaczona na okrycia wierzchnie i buty :) I marzy mi się coś takiego: 

Ewentualnie zamiast tego siedziska między szafkami piękna, drewniana ławka wymoszczona kolorowymi poduchami, ale szafki muszą być. Najlepiej, żeby pod ławką do samej podłogi był schowek na buty :)




Wszystkie zdjęcia pochodzą oczywiście z niezastąpionego w poszukiwaniach inspiracji PINTEREST.

Generalnie nasz korytarz będzie biały, żeby optycznie wydawał się większy. Na podłodze będą za to wzorzyste płytki :)

Póki co nasze obydwa korytarze od góry do dołu są w boazerii... Ale już niedługi będzie jej żywot :)


Życzę Wam jak najwięcej słońca :)

piątek, 12 września 2014

Wrześniowe słońce / September sun


Już czuć zapach złocących się liści i babie lato na twarzy :) To znak. Znak, że szydełko musi wbić się w grubsze włóczki :)

I have already felt  smell of golden leaves. It's a sign - sign that crochet must dig into the thicker yarn :)


W pięknych promieniach wrześniowego słońca pyszni się nowy kocyk, grubiutki, milutki i mięciutki - jesienny :)

In the beautiful rays of the September sun flaunts a new blanket, thick, nice and soft - ideal for autumn :)





Pozdrawiam Was słonecznie!

A lot of sun for you!

piątek, 5 września 2014

Post kawowy

Dzisiaj moi Kochani chcę się podzielić w Wami problemem, który od jakiegoś czau mnie poważnie nurtował, a który udało mi się rozwiązać, mianowicie: jak zrobić samemu trójwarstwowe latte, bez wykorzystania ekspresu ciśnieniowego. 



Może ten krótki, mało profesjonalny poradnik przyda się i Wam :)

Od czego zaczynamy? Od kawy rzecz jasna.



Ja preferuję kawę naturalną, osobiście zmieloną przeze mnie w maszynce do mięsa ;) Tak drogie Panie, jeżeli posiadacie maszynkę elektryczną do mięsa, to wiedzcie, że można się zaopatrzyć w dodatkową nakładkę - młynek żarnowy. Ja miałam to szczęście, że w prezencie ślubnym otrzymaliśmy taką maszynkę w wersji full wypas, chyba ze wszystkimi możliwymi końcówkami :)

Zaparzamy kawę.

Jeżeli kawiarki nie posiadacie, kawę możecie zaparzyć w szklance czy innym  naczyniu, zarówno tą naturalną jak i rozpuszczalną jeżeli ktoś woli. Fajnie by było, gdyby naczynie miało "dzióbek", ale nie jest to wymóg konieczny.

Kiedy kawę mamy już zaparzoną, możemy zabierać się za mleko. Ja po wielu eksperymentach przekonałam się do jednego, konkretnego mleczka:



Mleczko to daje bardzo fajną i bardzo trwałą, kremową piankę. Można oczywiście użyć zwykłego mleka, ale pianka jest delikatniejsza i szybciej znika.

Mleczko oczywiście podgrzewamy - w mikrofali albo na kuchence. Następnie mleko spieniamy w wysokiej szklance. Wlewamy go tyle ile chcemy - zależnie od preferencji. Ja na ten przykład bardzo lubię kawę mocno mleczną, więc daję dużo mleka.

Do spieniania mleka będzie nam potrzebny spieniacz- czyli najprościej rzecz ujmując mała trzepaczka na baterie.


Taki spieniacz kosztuje w granicach 20 - 30 zł. Ostatnio nawet przyuważyłam, że takowe pojawiły się w empiku i kosztują 20 zł. Ale jeżeli nie posiadamy takiego narzędzie - nic straconego. Mleczko, którego używam ma bardzo dobre właściwości pieniące się. Można je np. przelać do butelki plastikowej po zwykłym mleku i energicznie potrząsać przez jakiś czas- efekt powinien być bardzo podobny.


Gdy już mamy nasze spienione mleko i zaparzoną kawę...



 Wlewamy kawę do mleka. NIE ODWROTNIE. Ważne jest aby kawę wlewać, powoli, małym strumieniem, w przeciwnym razie wszystko nam się zbełta. Fajnie, jeżeli mamy naczynie z dzióbkiem.  Jeżeli takiego nie mamy, kawę do mleka możemy powoli dodawać łyżą. Efekt będzie taki sam.



Na zdjęciu widać jak kawa osiada pomiędzy lekkim, spienionym mlekiem a tym cięższym, płynnym. Widać też, że ja trochę za bardzo spieniłam mleko, ponieważ warstwa tego płynnego jest trochę za "cienka". Ale generalnie efekt jest taki jak zamierzałam :) Jeszcze tylko szczypta cynamonu lub kilka kropel ulubionego syropu, który mi się wylał...



A czy Wy macie swoje sposoby na taką kawę? Lub jakąś inną? Jaką kawę najbardziej lubicie? Białą jak ta moja czy czarną jak noc? :)

Pozdrawiam Was gorąco i słonecznie!