Dzisiaj moi Kochani chcę się podzielić w Wami problemem, który od jakiegoś czau mnie poważnie nurtował, a który udało mi się rozwiązać, mianowicie:
jak zrobić samemu trójwarstwowe latte, bez wykorzystania ekspresu ciśnieniowego.
Może ten krótki, mało profesjonalny poradnik przyda się i Wam :)
Od czego zaczynamy? Od kawy rzecz jasna.
Ja preferuję kawę naturalną, osobiście zmieloną przeze mnie w maszynce do mięsa ;) Tak drogie Panie, jeżeli posiadacie maszynkę elektryczną do mięsa, to wiedzcie, że można się zaopatrzyć w dodatkową nakładkę - młynek żarnowy. Ja miałam to szczęście, że w prezencie ślubnym otrzymaliśmy taką maszynkę w wersji full wypas, chyba ze wszystkimi możliwymi końcówkami :)
Zaparzamy kawę.
Jeżeli kawiarki nie posiadacie, kawę możecie zaparzyć w szklance czy innym naczyniu, zarówno tą naturalną jak i rozpuszczalną jeżeli ktoś woli.
Fajnie by było, gdyby naczynie miało "dzióbek", ale nie jest to wymóg konieczny.
Kiedy kawę mamy już zaparzoną, możemy zabierać się za mleko. Ja po wielu eksperymentach przekonałam się do jednego, konkretnego mleczka:
Mleczko to daje bardzo fajną i bardzo trwałą, kremową piankę. Można oczywiście użyć zwykłego mleka, ale pianka jest delikatniejsza i szybciej znika.
Mleczko oczywiście podgrzewamy - w mikrofali albo na kuchence.
Następnie mleko spieniamy w wysokiej szklance. Wlewamy go tyle ile chcemy - zależnie od preferencji. Ja na ten przykład bardzo lubię kawę mocno mleczną, więc daję dużo mleka.
Do spieniania mleka będzie nam potrzebny spieniacz- czyli najprościej rzecz ujmując mała trzepaczka na baterie.
Taki spieniacz kosztuje w granicach 20 - 30 zł. Ostatnio nawet przyuważyłam, że takowe pojawiły się w empiku i kosztują 20 zł. Ale jeżeli nie posiadamy takiego narzędzie - nic straconego. Mleczko, którego używam ma bardzo dobre właściwości pieniące się. Można je np. przelać do butelki plastikowej po zwykłym mleku i energicznie potrząsać przez jakiś czas- efekt powinien być bardzo podobny.
Gdy już mamy nasze spienione mleko i zaparzoną kawę...
Wlewamy kawę do mleka. NIE ODWROTNIE. Ważne jest aby kawę wlewać, powoli, małym strumieniem, w przeciwnym razie wszystko nam się zbełta. Fajnie, jeżeli mamy naczynie z dzióbkiem. Jeżeli takiego nie mamy, kawę do mleka możemy powoli dodawać łyżą. Efekt będzie taki sam.
Na zdjęciu widać jak kawa osiada pomiędzy lekkim, spienionym mlekiem a tym cięższym, płynnym. Widać też, że ja trochę za bardzo spieniłam mleko, ponieważ warstwa tego płynnego jest trochę za "cienka". Ale generalnie efekt jest taki jak zamierzałam :) Jeszcze tylko szczypta cynamonu lub kilka kropel ulubionego syropu, który mi się wylał...
A czy Wy macie swoje sposoby na taką kawę? Lub jakąś inną? Jaką kawę najbardziej lubicie? Białą jak ta moja czy czarną jak noc? :)
Pozdrawiam Was gorąco i słonecznie!