poniedziałek, 7 lipca 2014

Letnie torby i rozważania kiermaszowe / Summer handbags

Kolejny kiermasz za mną. Wrażenia? Wniosek jest jeden: za każdym razem jak jestem na tego typu imprezach największą popularnością cieszą się stoiska ze wszystkim - czyli najczęściej takie, które ja nazywam "odpustowymi", oczywiście bez urazy dla kogokolwiek, bo wszystko wymaga wielkiego nakładu pracy, szczególnie w taki upał, jaki był wczoraj. Pisząc stoiska "odpustowe" mam na myśli takie, na których można znaleźć wszystko, przede wszystkim dla dzieciaków: czyli zabawki, maskotki, breloczki, wszystko co świeci, gra i piszczy i nie jest rękodziełem :) Chciejstw dzieciaków nie przeskoczymy :)

Dużą ( adekwatną do frekwencji oczywiście ) popularnością cieszyły się także szyte poducho - przytulanko - maskotki, których Pani miała cały stragan. No i moje poduchy wypadały przy nich trochę blado - no bo kto kupi ręcznie dzierganą z kwadracików poduchę za 70 zł, kiedy obok można kupić poduszkę uszytą, prawie tej samej wielkości za 20 czy 30 zł... Oczywiście nie piszę tego z wyrzutem, chciałam tylko po krótce przedstawić realia wczorajszej imprezy :)



No i moje torby. Fakt, nieskromnie muszę powiedzieć, że prezentowały się bardzo ciekawie i zainteresowanie było spore, do momentu usłyszenia przez potencjalne Klientki ceny... Tą kwestię pomijam, bo wszystkie wiemy jak to z tym "strasznie drogim" rękodziełem jest.  Pojawiły się także uwagi, że torby są ciężkie. Nie da się ukryć: są cięższe od toreb standardowych, ale nie sądzę, żeby był to ciężar nie do uniesienia ;) Nie takie ciężary kobiety w torebkach nosić potrafią ;) Tym bardziej, że wcześniej postanowiłam przetestować jedną z toreb osobiście, na dosyć długich zakupach i ręka mi nie uschła, nawet po torby zapakowaniu :)

No więc prezentują się one tak :

Summer, crochet bags: 








Torby już niedługo będzie można zakupić na DaWandzie. Do sklepiku można wejść bezpośrednio z bloga, klikając Sklep na liście stron, po lewej stronie :) Tymczasem można je zamawiać mailem i można sobie zażyczyć taką torbę w wymarzonym kolorze :)

You can order bags by email, in your dreamy colors :)

orders@happy-forms.com

Pozdrawiam kolorowo!
Colorfull greeting for you!

12 komentarzy:

  1. Przepiękne są te torby!!!:) ..nie przejmuj się że rękodzieło nie jest doceniane przez wszystkich, nie każdy jest w stanie zrozumieć ile czasu potrzeba na stworzenie czegoś wyjątkowego:)
    Serdecznie pozdrawiam i cieplutkie uśmiechy posyłam:) ..i zapraszam na małe candy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, tego chyba nigdy nie zmienimy a szkoda...
      Dziękuję za odwiedziny :)

      Usuń
  2. Nie przejmuj się głupimi komentarzami. Śliczne są te Twoje torby i gdyby nie mój wszystko żerny pies, to bym się na którąś z nich skusiła. Co do tych stoisk odpustowych... To ja już jakiś czas temu zauważyłam, że ludzie gustują w strasznym badziewiu. I powiem szczerze, że strasznie mnie to martwi. Bo oglądam wiele stron/blogów zza naszej wschodniej granicy i tam tego zjawiska nie ma. Mało tego, ich ceny rękodzieła np. lalek są dość wysokie (kilkadziesiąt euro i więcej), a u nas niektórzy jadą po kosztach materiału. I jak tu coś sprzedawać... Sama mam wystawione na DaWandzie tildowe lalki za moim zdaniem śmieszne pieniądze i szału nie ma jeśli chodzi o sprzedaż, bo właśnie ta nieuczciwa cenowa konkurencja robi swoje. Ech, szkoda tylko gadać...
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie wolą kupić dzieciakowi samochód czy plastikową lalkę za 10 czy 20 zł, niż lalkę uszytą ręcznie za powiedzmy 80 zł. Ale są ludzie, którzy są w stanie zapłacić większe pieniądze za coś dobrego i oryginalnego. Tylko strasznie trudno do nich dotrzeć... DaWanda - mam wrażenie, że na tym portalu mocno promuje się odzież od młodych projektantów ( typu biała koszulka z czarnym napisem), o pozostałych działach trochę zapominając. Osobiście nie jestem zadowolona z tego portalu.
      Ehhh, nie jest lekko jednym słowem :)
      Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!

      Usuń
  3. Ceny rękodzieła zawsze są tematem drażliwym. Rynek psują robiący po kosztach materiału- nie wiem, co nimi kieruje? Może chęć przebicia się? Może robią coś dla samej przyjemności? Trudno powiedzieć. Ogólnie zauważam tendencję do-owszem- zachwycania się, jednak podziw zwykle mija w momencie usłyszenia ceny. Przykre, ale prawdziwe. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że pięciolatka bardziej zachwyca świecący/grający/jeżdżący samochodzik "made in China" to zachwytem dorosłej kobiety nad torebką za 15zł już nie- owszem, każdy kupuje za tyle, na ile go stać, nic mi do tego, ale sama wolę zawsze kupić jedną porządną rzecz, niż 3 byle jakie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja rozumiem, że kogoś na coś nie stać. Tylko nie bardzo rozumiem ten szok cenowy... Przecież jeżeli coś jest zrobione ręcznie, to znaczy, że ktoś machał tymi swoimi łapkami przez dobre kilka godzin a skoro to sprzedaje, to znaczy, że chciałby z tego coś mieć. Przecież to się wszystko samo nie robi w ciągu 15 minut... Ja czasami naprawdę mam ochotę złapać taką jedną z drugą, co to nie rozumieją, dlaczego to takie drogie jest i rozpisać im dokładnie koszt materiału, czas pracy z podziałem na godziny, każda godzina pracy powiedzmy 10 zł ( to i tak mało). Ciekawe co by wtedy powiedziały i jaką cenę w takiej sytuacji one by zaproponowały...

      No :)

      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. szczerze mówiąc- uważam, że na niektóre typy języka nie warto strzępić:D

      Usuń
  4. Torby bardzo urocze:):) Pozdrawiam ciepło!:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opiniami się nie przejmuj, bo tak jak rozmawiałyśmy ostatnio ten co nie jest w temacie nie ma pojęcia ile pewne rzeczy wymagają czasu i cierpliwości:) A torby są naprawdę śliczne, najbardziej to podoba mi się ta fioletowa połączona z żółtym-no jest tak śliczna, że nie mogę się napatrzeć:)) Buziaczki i pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem tak myślę że może w innym końcu Polski jest normalna sprzedaż rękodzieła, ale nie, i tak już jest :)
    Torby są super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale rozumiem Twoje rozterki. Wydaje mi się, że zdziwko cenowe dotyczy ludzi, którzy nie siedzą w temacie i nie otaczają się/nie parają rękodziełem. Przyzwyczajeni do chińskich cen marketowych dziwią się, gdy przychodzi uczciwie (choć często i tak skromnie) nagrodzić pracę czyichś rąk. Boli, nie ma co ukrywać. Ale wydaje mi się, że między innymi dzięki blogosferze świadomość ludzi się zmienia i coraz więcej z nas woli zapłacić więcej za porządną, unikatową rzecz, niż wydać pieniądze na chiński produkt. Ja w Ciebie wierzę i mocno trzymam kciuki! Dasz radę! :-) pozdrawiam ciepło, Aga

    OdpowiedzUsuń